Dlaczego warto uczyć się nowych rzeczy? (6 powodów)

14:04:00

Wiecie, co mówią na mieście? Że inwestycja w siebie to najlepsza inwestycja (nie, nie chodzi mi o botoks). Na tej zasadzie zaczęłam uczyć się języka szwedzkiego. Nie miałam (i nie mam) w planach emigracji do Szwecji, więc dla  niektórych uczenie się języka było kompletnie bez sensu. Otóż nie było. Sądzę, że bardziej bezsensowny byłby kurs lepienia glinianych garnków, ale gdybym czuła potrzebę nauki lepienia glinianych garnków, to w nosie miałabym, co myślą inni. Czas (i pieniądze też) poświęcony na rozwijanie się nigdy nie jest stracony. Amen. Nieważne, czy chodzi o kurs szydełkowania, naukę niderlandzkiego czy kurs prawa jazdy.



Osobiście lubię się uczyć, sprawia mi to przyjemność i satysfakcję, ale znam takich, co nie lubią się gimnastykować ani fizycznie, ani intelektualnie. Tymczasem gimnastykowanie się jest dobre i dla ciała i dla mózgu, a o te dwie rzeczy powinnismy akurat dbać, bo postaliśmy tylko po jednej sztuce i muszą nam starczyć na całe życie. Serio.

1. Stymulujesz mózg (albo mięśnie). Dostarczanie nowych bodźców nie pozwala nam się starzeć. Na początku masz zakwasy, ale potem idzie ci coraz lepiej, pod warunkiem, że regularnie ćwiczysz (wszystko jedno czy mózg czy mięśnie). Wiem z doświadczenia, że kiedy byłam dzieckiem, nauka języka angielskiego szła mi gładko, nie musiałam powtarzać słówek, po prostu je pamiętałam. W liceum zaczęłam się uczyć francuskiego i szło mi gorzej (nie byłam wybitna ani nie całkiem ostatnia). ale pisanie i mówienie szło mi znacznie wolniej niż kiedyś. Szwedzki zaczęłam w wieku 28 lat i była to moja świadoma decyzja. Chciałam zrobić coś dla siebie, bo poczułam, że moja praca sprawia, że zaczęłam się cofać. Nie chodzi o to, żeby stać się demonem rozwoju, ale żeby czasem przełamać stagnację.


2. Dzięki nauce pozostajesz w grze. Świat się szybko rozwija i pozostawanie aktywnym umysłowo ułatwia uczenie się następnych rzeczy. Serwisy społecznościowe odmóżdżają i to bardzo, a ja nie chcę być odmóżdżonym zombie.

3. Masz satysfakcję, że coś robisz. Ty vs ty. Tak naprawdę jedyny przeciwnik, jakiego powinniśmy mieć, to my sami (rywalizowanie z innymi jest jałowe, jesteśmy różni i mamy różne predyspozycje). To jak z nauką jazdy na rowerze. Masz poobijane kolana, rozciętą brodę, ale w końcu ci wychodzi. To uczucie, które cię rozpiera, to duma. U mnie największym wyzwaniem w nauce jakiegokolwiej języka jest rozumienie ze słuchu. Jestem mistrzem gramatyki, piszę bezbłędnie, ale gorzej idzie mi mówienie. Można to poprawić, ale wymaga to praktyki, regularnie. Oczywiście, że nie muszę być perfekcyjna, ale fajnie jest, kiedy wygrywam sama ze sobą. Miłe uczucie, serio. Niektórzy nazywają to satysfacją.

4. Robisz postępy. To budujące, kiedy widzisz, że coś, co sprawiało ci trudność idzie coraz lepiej. Każdy profesjonalista zaczynał jako amator - to chyba jedyne zdanie ever, jakie mnie motywuje. Postępy dają pewność siebie i napędzają do działania. Czasem jednak postępu nie ma, albo jest tak mały, że go nie zauważamy. Jeśli czujecie, że gra jest warta świeczki to warto się trochę zmusić, ale tylko trochę, Brnięcie w coś, co nas nie interesuje nie ma sensu. Lekcja z tego jest taka, że:

5. Odkrywasz nowe rzeczy. Zaczynasz rozumieć, co cię interesuje, a co nie. Coś, co wstępnie wydawało się interesujące okazuje się nudne. Szukaj dalej. W ten sposób dowiadujesz się też nowych rzeczy o sobie. To prawda, że uczenie się wymaga pewnej dyscypliny, ale ma nam to sprawiać przyjemność, a nie być karą.

6. Poznajesz nowych ludzi (o ile tego chcesz). Czasem można nawiązać kontakty, które mogą w przyszłości zaprocentować (np. szukanie pracy jest łatwiejsze, jeśli zbudujesz sieć społeczną). Jeśli jak mnie nie idzie ci poznawanie ludzi, nie musisz się zmuszać. Bez spiny. O tym, czy warto się zmuszać, będzie kolejny tekst.

(psst, piszę tekst z okazji Dnia Kobiet, już go dwa razy cenzurowałam...)

You Might Also Like

0 komentarze

Popularne

Instagram