Tygodnik zbrodniczy [28/16]

16:00:00

Nicość. śmierć, zbrodnie i złamane obietnice.
W dzisiejszym tygodniku przeczytacie drogie dziatki (nie mylić z dziadkami) o paniach z HR, martwych myszach, nudnych książkach i muzycznych odkryciach, które zaklinają nicość.

tygodnik, hr, martwe myszy, gryffin, książki


Nie napisałam tygodnika wczoraj, bo zapomniałam. Na szczęście mam usprawiedliwienie: cały dzień czytałam, a że czytam szybko (zwłaszcza niewymagające książki) to udało mi się przeczytać dwie książki i zacząć trzecią. Niestety nie mogę powiedzieć, że miały wartką akcję (zwłaszcza Grób w górach, który był nudnyyyy), ale nie było najgorzej. Napiszę o nich tradycyjnie w książkach miesiąca, więc bez obaw, jeszcze o nich usłyszycie. Dostrzegam u siebie pewne oznaki przesytu zbrodnią, więc chyba odłożę kryminały na jakiś czas. Kurcze, a miałam w planach Puzyńską.

Z wieści książkowych: lada moment ukażą się nowe dzieła Małeckiego i Twardocha, więc przytupuję niecierpliwie raciczkami.


Wracając do tematyki zbrodni - kot mój i koty współdzielone rozpoczęły sezon łowiecki. Poznaję to po porozrzucanych po podjeździe martwych myszach. Niektóre są dyskretnie poukrywane, więc można w nie wdepnąć. Grunt, że nie przynoszą ich już do domu, co zdarzało się w przeszłości. Jeden w prezentów zosta onegdaj ukryty w pace na pościel nieużywanego łóżka i odkryliśmy to dopiero, kiedy prezent zaczął wydzielać intensywną woń. Plus tychże martwych myszy jest taki, że człowiek zabija w sobie odruch obrzydzenia, bo jeśłi nie sprzątnie się truchła na czas, zacznie się rozkładać, a wierzcie mi, że lepiej sprzątnąć je kiedy są jeszcze względnie świeże. Zaprawdę.

Byłam ostatnio na dwóch rozmowach kwalifikacyjnych i naszła mię refleksja nad zachowaniem pań z HR (z hejczaru, jak usłyszałam w pewnym korpo). Otóż na obu spotkaniach zostałam zapewniona, że bez względu na wynik rozmowy zostanę  o nim poinformowana (o wyniku). Zgadnijcie, czy mnie poinformowali? Nie. W innej firmie z branży badawczej też nie raczyli oddzwonić z informacją, więc być może jest to domena tej branży. Wiem, że nie jestem mistrzynią interakcji społecznch i miałam świadomość, że może się nie udać (na jednej z tych firm, tej w Mordorze, naprawdę mi zależało), ale jeśli ktoś mówi, że zadzwoni bez względu na wynik rozmowy, to ma zadzwonić. Jeśli wie, że tego nie zrobi, niech nic nie mówi. As simple as that. Wpadnę czasem w odmętach internetów na wywiad z paniami z HR na temat tego, jak źle zachowują się kandydaci, ale tetaz tak sobie myślę, może oni tego olewania od kogoś się uczą? Może od pań rekruterek? Hmmm...

W tym tygodniu na blogu pojawiły się dwa teksty, jeden poważany i jeden lekki, dla przeciwwagi:



Niestety nie byłam zbyt aktywna internetowo, więc wykopalisk w tym tygodniu zabraklo.
Za to odkryłam dwa nowe (dla mnie) kawałki:

Gryffin ft. Bipolar Sunshine - Whole Heart


uwielbiam ten teledysk :)
nucę sobie ten kawałek, kiedy naprawdę dopada mnie zniechęcenie (a dopada mnie ostatnio często)

The Hunna - Never Enough


ta piosenka to z kolei czysta energia, jako przeciwwaga dla nicości, 

Słyszałam, że to ostatnie tak upalne dni, więc korzystajcie ze słońca, bo w naszym kraju często występuje w populacji niedobór witaminy D. Zaprawdę.

Ciao.

You Might Also Like

0 komentarze

Popularne

Instagram