Tygodnik czarny [30/16]

19:44:00

Z tygodnika czarnego dowiecie się (o ironio) o kolorowych ziemniakach, dlaczego prawie miałam zawał i co dalej z blogiem. 

Gotowi? Go!

czarny protest, ratujmy kobiety, kolorowe ziemniaki, tygodnik


Po dość intensywnych tygodniach moje życie wyhamowało, co nie jest ogólnie złe.
Na razie cieszę sie ostatnim tygodniem wolności przed powrotem na etat. Przede mną szukanie mieszkania i przeprowadzka, ponieważ opuszczam mój ukochany Lublin na rzecz stolicy. Tak więc od przyszłego tygodnia będę już mogła tytułować się słoikiem. Jednak nie zamierzam tego robić, bo mam do tego określenia awersję. Jest ono w moim odczuciu pogardliwe, a ja nie chcę karmić rzeczy, które będą mnie ciagnąć w dół.

Najważniejszym wydarzeniem minionego tygodnia była debata w Sejmie nad projektem ustawy "aborcyjnej". 

O ile do tej pory śledziłam to wszystko z dystansu, o tyle teraz sprawa zrobiła się na tyle poważna, że pora działać. W całej Polsce odbywają się demonstracje w ramach czarnego protestu, ja dołączam w Warszawie w sobotę i o ile mi się uda w tę środę w Lublinie, więc jeśli nie jest Wam obojętny los kobiet, przyjdźcie i pomóżcie. Wszystkie ręce na pokład i ratujmy kobiety! Jeśli zas jesteście ciekawi mojego zdania na temat zaostrzenia ustawy, to zapraszam tu:

Wkurwione kobiety

Swoje wrażenia z szukania lokum opisałam w tygodniku bez historii, niewiele się w tej kwestii zmienilo. Z racji tego, że będę pracować na Włochach, postanowilam szukać mieszkania gdzieś w okolicach Ochoty. Ochota jest ładną dzielnicą, chociaż oczywicie wolałabym którąś z Prag.

Zrobiłam sobie listę rzeczy do zabrania i do uzupełnienia i jest ona długa. a jeszcze nie zaczęłam się pakować... smuteczek. Selekcja będzie bolesna.

Mój laptop dał mi prawie zawał serca kiedy najpierw postanowił się bez powodu zawiesić, a potem nie chciał się włączyć. 

W sumie głównie korzystam z tableta, ale bloga jest mi wygodniej prowadzić na lapku. Tak więc już miałam przed oczami sumę, jaką będę musiała wyłożyć na nowy sprzęt, ale na szczęscie dziad się namyślił i ruszył. Wiem, że i tak czeka mnie wymiana na lepszy model, ale teraz mnie nie stać, a byle czego nie chcę kupować. Mam zasadę, że kupuję rzecz najlepszą, na jaką mnie stać, a teraz w związku z przeprowadzką nie stać mnie na nic dobrego. Thug life baby.

Zastanawiam się nad rozdzieleniem tego bloga na dwa niezależne, to znaczy ten i drugi stricte książkowy. 

Dużo czytam, ale nie wiem, czy aż tak dużo, żeby z tego powodu porywać się na drugi blog. Plus nie jestem pewna, czy znajdę na to wszystko czas, bo nie lubię i nie chcę robić nic na odwal się, Sam blog też przejdzie lifting, bo chce się przenieść na własny serwer oraz zmienić jego wygląd, może nie drastycznie, ale jednak. Widzę pewną tendencję w doborze tematów, więc zobaczymy, gdzie mnie to doprowadzi.

Będąc przy sprawach blogowych, ukazały się trzy teksty:

Wykopaliska internetowe również przyniosły kilka ciekawych linków:

Tyle w tym numerze. To chyba ostatni lubelski odcinek, następny będzie już pisany w Warszawie. 

Ciao.

You Might Also Like

0 komentarze

Popularne

Instagram