Tygodnik jeżynowo-truskawkowy [10/16]

14:11:00

W tym tygodniu miałam spory dylemat, czy ten tydzień upłynął pod znakiem letnich temperatur, czy raczej pierwszych owoców. Owoce wygrały.



W Anglii w porównaniu do Polski pory roku dzieją się szybciej - wcześniej nadchodzi wiosna i lato, za to złota jesień trwa i trwa. Pamiętam pierwszą jesień po moim przyjeździe tutaj, było to w 2010 roku i ciepła, łagodna jesień trwała do grudnia (w grudniu za to spadł mega śnieg, ale to inna historia). W związku z tym, że lato zaczyna sie tu wcześniej, wcześniej pojawiają się też letnie owoce, i nie mówię o tych sztucznie pędzonych hiszpańskich truskawkach, które wyglądają jak mini ziemniaki i tak też smakują. Mówię o lokalnych, angielskich truskawkach, borówkach itp. Nie sądziłam, że istnieją truskawki równie smaczne jak polskie, wygrzane slońcem i ubrudzone ziemią, ale tak jest - brytyjskie truskawki są prawie tak samo smaczne, zwłaszcza szkockie. Są soczyste i słodkie i sądzę, że przy obecnej słonecznej pogodzie będą jeszcze lepsze.
Jeżyny z West Sussex okazały się niestety małym zawodem, nie były tak słodkie, jak powinny być, ale nie jest to jeszcze ich czas, więc ok. Tak czy siak musiałam ich spróbować, bo jeśli mam wybierać moje ulubione owoce spośród jagodowych, to zdecydowanie wybieram jeżyny. I czereśnie.
W każdym razie pierwsze tegoroczne owoce mam zaliczone. 

Pogoda tu jest naprawdę szalona (poza wiatrem, on jest tu zawsze), w ciągu jednej nocy można było przejść od chodzenia w kurtce do letnich ciuchów i sama chętnie przerzuciłabym się na sandałki,gdyby nie to, że te piękności poobcierały mnie tragicznie i nie chcę nikogo skazywać na oglądanie moich smutnych pęcherzy. Zastanawiam się, co zrobić z tymi butami - dałam im dwie szanse, obie skończyły się tak samo źle, w życiu nie miałam tak rozległych obtarć. Jednak co vansy to vansy i będę musiała pokornie do nich wrócić. 


w minionym tygodniu była też przeprawa z zatkanym odpływem pod prysznicem, przytykał się od dłuższego czasu, włąściwie od początku, kret nie radził, sprawa była kilkakrotnie zgłaszana do agencji mieszkaniowej. Bez skutku. Odpływ postanowił się zatkać na amen w wieczór poprzedzający tutejszy bank holiday, czyli ichnią czerwona kartkę w kalendarzu. Oh well. Dzień ten wypada dokładnie drugiego maja, a więc pomiędzy polskim długim weekendem. Obdzwonieni wszyscy miejscowi hydraulicy, bez skutku. Dwa dni bez prysznica nie było jakieś specjalnie komfortowe - zwłaszcza,  że niektórzy muszą chodzić do pracy. Dopiero następnego dnia po wolnym uratował nas hydraulik, nasz rodak zresztą. Męczył się z godzinę, bo musiał przepychać aż do sąsiadów z dołu i sam stwierdził, że syf był mega i zbierał się od conajmniej dwóch lat. Czyli od poprzednich lokatorów, bo my mamy to mieszkanie od listopada.
Kolejnego dnia przyszedł list z agencji, że zatkany odpływ to nie jest ich sprawa i żeby sobie wsypać kreta. Sami sobie wsypcie. Do rury. Jak w Gniewie Miłoszewskiego.

Blogowo jak zwykle poniżej normy, tylko jeden tekst



Odkryłam ostatnio, że dużo książek układa mi się w trylogie i zastanawiam się, czy nie byłoby dobrym pomysłem, gdyby wprowadzić na blogu taki cykl, raz w miesiącu powiedzmy. W ogóle nie wiem, jak to jest, że im więcej się czyta, tym więcej książek do przeczytania się pojawia, gdybym wszystkie książki w kolejce miała fizycznie w mieszkaniu (a nie na czyniku) to musiałbym chyba dokupić kolejny regał. Przeczytałam wczoraj bardzo głupi tekst blogowy o tym, że brak zainteresowania książkami w Polsce to nie jest problem, a ci, co czytają, to po prostu snoby. Nie linkuję tekstu, bo nie będę promować głupoty.

Piosenka, która towarzyszy mi jakiegoś czasu, to ta:


Mumford and sons jest jednym z zespołów, które towarzyszą mi wiernie od dawna i do których co jakiś czas wracam i wciąż się nimi jaram. Nie jestem przekonana do kierunku, jaki obrali na swojej ostatniej płycie, ale pozostaję im wierna.

Z wykopalisk sieciowych wybrałam:


Poza tym 27 maja do kin wchodzi nowy film o Alicji, Alice Through the Looking Glass (Alicja po drugiej stronie lustra) - uwielbiam pierwszą część i na drugą też się wybieram. A Wy?



You Might Also Like

0 komentarze

Popularne

Instagram