Brexit - co, jak i dlaczego?

15:53:00

W którymś tygodniku wspominałam, że dostałyśmy nieco wymięty przewodnik - broszurę informującą o nadchodzącym referendum i pomyślałam, że może to dobra okazja, żeby o tym napisać. Nie chcę i nie będę bawić się w politykę, bo to nie miejsce na takie tematy, ale sama broszurka jest ciekawa.


Brexit, referendum, UK, Wielka Brytania

Mój były szef powiedział mi kiedyś: nie chcę, żebyśmy wyszli z Unii ze względu na was (jego polskich pracowników), ale chcę, żebyśmy wyszli, bo czasem stoję w sklepie, jacyś ludzie na mnie patrzą i się śmieją, a ja nie rozumiem, co mówią i nie wiem, czy śmieja się ze mnie czy tak ogólnie. Nie mogę ich nawet poprosić, żeby rozmawiali po angielsku.

To chyba najlepsze podsumowanie stosunku Anglików do sytuacji w ich kraju.

Zwolennicy wyjścia z Unii czyli Brexitu

Ogólnie, jak zaraz się przekonacie, głównym argumentem przeciwników UE jest (tak, zgadliście) imigracja, chociaż ludzi straszy się jeszcze w inny sposób. Chodzi o złą kondycję finansową NHS (odpowiednik NFZ) i wiszącą nad nim groźbę prywatyzacji. Pamiętam już kilka lat temu krążyła wśród pracowników służby zdrowia petycja przeciwko prywatyzacji, więc to trochę taka bajka o żelaznym wilku. Czy jest to groźba realna czy nie, Brytyjczycy bardzo się tego boją, ale kto by się nie bał. Po angielskich forach krążą zdjęcia horrendalnie wysokich rachunków z amerykańskich szpitali, gdzie służba zdrowia jest prywatna. Teraz przeciwnicy zostania w UE mówią: popatrzcie, ile kasy wkładamy do Unii, a moglibyśmy ją zainwestować w NHS.

Kontrola - to słowo klucz ich kampanii. Nie mamy kontroli nad imigracją, nad tym, jak Unia wydaje nasze pieniądze, nad naszym prawodawstwem, pora z tym skończyć. 

Przypomina mi to bardzo rządy PiS. Tak czy siak, te argumenty są populistyczne i w założeniu mają trafić do gorzej wykształconej części obywateli brytyjskich (znów analogia do obecnego rządu polskiego), nie opierają się na merytorycznych argumentach, tylko na strachu. Co ciekawe, sami Brytyjczycy w rozmowach czy w sieci rzadko podnoszą argument imigracji, nie wiem, czy z powodu poprawności politycznej czy rzeczywiście nie to ich martwi. Na pewno prywatyzacja NHSu jest głównym tematem, choć imigranci w pewien sposób się w tym łączą.

Zwolenicy pozostania w Unii

Argumenty zwolenników pozostania w Unii są bardziej merytoryczne, wskazują przede wszystkim na bezpieczeństwo, jakie gwarantuje UE i stabilną sytuację gospodarczą, ale również oni podnoszą kwestię złej sytuacji NHSu, co dowodzi, że jest to poważny punkt kampanii.

Zasadniczo jednak, argumenty jednej strony są dokładnym przeciwieństwem argumentów drugiej - zwolennicy mówią, że dzięki UE można mieć pieniądze na NHS, a przeciwnicy twierdza, ze właśnie przez UE nie ma pieniędzy na szpitale. Zwolennicy wskazują, że Unia gwarantuje bezpieczeństwo granic, a przeciwnicy, że przez Unię bezpieczeństwo Wielkiej Brytanii jest zagrożone. Trochę zalatuje paranoją.

Co znajdziecie w broszurce?

Wracając do samej broszurki, to liczy sobie 7 stron i jest wydana przez Komisję Wyborczą (The Electoral Commission).

Brexit, referendum, Wielka Brytania


Strony 2 i 3 zawierają ogólne informacje o dacie referendum (23 czerwca 2016), kto może głosować i kto wydał broszurę. 

Brexit, referendum, UK, Wielka Brytania


Na stronach 6 i 7 znajdziecie informacje o tym, jak wygląda karta do głosowania i jakie są sposoby głosowania.

Brexit, referendum, Wielka Brytania, UK


Strony 4 i 5 są najważniejsze (zdjęcie powyżej), bo zawierają argumenty za i przeciwko wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Nie zostały napisane przez The Electoral Commission, ale przez organizacje, jedną optującą za pozostaniem (strongerin.co.uk), drugą popierającą wyjście (voteleavetakecontrol.org).

Strona 4 należy do zwolenników pozostania w Unii Europejskiej - w kupie siła!
Ich zdaniem, Wielka Brytania będzie
  • silniejsza (ekonomicznie i międzynarodowo) - UE przeznacza dla GB 91 miliardów funtów każdego roku, co oznacza więcej pieniędzy dla NHSu, poza tym za każdy wpłacony 1 funt do kasy unijnej, Brytyjczycy dostają prawie 10 funtów w postaci niższych cen, zwiększonych inwestycji i nowych miejsc pracy. Poza tym bycie częścią UE oznacza mocną pozycję na arenie międzynarodowej.
  • bezpieczniejsza - dzięki współpracy między służbami europejskimi można ścigać przestępców (w tym terrorystów) i zapobiegać zmianom klimatycznym, co czyni angielskie rodziny bezpieczniejszymi (argument o zmianach klimatycznych raczej nie trafi do tej części obywateli, która codziennie czyta The Sun)
  • zamożniejsza - będzie więcej pracy (10% stanowisk pracy jest związana z handlem z UE), spadną ceny (skutek konkurencji na rynku europejskim) i wzrośnie handel z UE (teraz Ue stanowi 25% brytyjskiego eksportu).
Konkluzja zwolenników pozostania we Wspólnocie jest krótka: te wszystkie korzyści będą zagrożone bez członkostwa w Unii. Wzrosną ceny, skurczy się rynek pracy i będzie mniej pieniędzy dla służb publicznych, również dla służby zdrowia.

Argumenty przeciwników znajdują się na kolejnej stronie, nr 5 i są dokładnie odwrotne - samotne wilki chcą kontroli.
Powody, żeby opuścić Unię to:
  • imigranci - Unia kontroluje politykę migracyjną państw członkowskich, przez co nie można zabronić wjazdu i osiedlenia się obywatelom UE i jeśli tendencja migracyjna się utrzyma, to w ciągu 10 lat będzie ponad dwa miliony ludzi ekstra, co bardzo obciąży służby publiczne (w domyśle - służbę zdrowia), bo wielu imigrantów będzie korzystać, ale nie będzie płacić na ich utrzymanie. Brak kontroli nad krajem przejawia się w tym, że Unia wymaga swobodnego przepływu ludzi, więc każdy człowiek (obywatel UE lub osoba ze statusem uchodźcy nadanym w UE) może się swobodnie w Anglii osiedlić, a angielskie służby migracyjne nie mogą mu tego zabronić. Anglia jest atrakcyjnym krajem ze względu na rozbudowany system świadczeń społecznych, niestety za dużo ludzi chce z tego korzystać, nie dając nic w zamian.
  • pieniądze - Unia wciąga pieniądze brytyjskie, ale nie pozwala im decydować, na co są wydawane. No ej, patrzcie, 350 milionów funtów każdego tygodnia znika w Brukseli, a za te pieniądze można postawić jeden państwowy szpital, albo zatrudnić 600 tysięcy pielęgniarek. Nośny argument, kto nie martwi się o własne zdrowie?
  • brak kontroli nad krajem - tak można streścić obawy przeciwników Unii. Mało faktów, a dużo emocji. Unia wyciąga nasze pieniądze (w domyśle przeznaczone na służbę zdrowia) i kontroluje na każdej płaszczyźnie: nasze prawodawstwo, kwestie imigracyjne, bezpieczeństwa, handel. Do znudzenia powtarza się jedna kwestia: Unia nie pozwala nam kontrolować imigracji i zabiera nasze pieniądze. Przywróćmy kontrolę nad naszym państwem.
Jeśli Wielka Brytania wyjdzie z UE, to kasę dla Unii przeznaczymy na służbę zdrowia, zaczniemy kontrolować granice, będziemy handlować z Unią bez jej ciągłego nadzoru i będziemy silniejsi międzynarodowo. Dokładne przeciwieństwo obietnic zwolenników UE, prawda? Szkoda tylko, że zwolennicy Brexitu zapominają, że handel z UE będzie wymagał wynegocjowania umów, a to zajmie czas. Norwegia, na którą powołują się przeciwnicy UE, była w innej sytuacji niż może być teraz Wielka Brytania i osiągnięcie takiej pozycji będzie kosztowało dużo czasu i negocjacji. Wyobraźcie sobie, co się stanie, kiedy urzędy zostaną zalane wnioskami o wydanie pozwolenia na pobyt. Przeciwnicy Unii nie wypowiadają się też na temat rynku pracy, bo chyba nic optymistycznego nie mają do powiedzenia. Nie wypada im powiedzieć: hej, wywalimy wszystkich roboli z Europy Wschodniej i damy wam ich stanowiska pracy, bo nie jest to praca, o jakiej marzą bezrobotni Anglicy. Z drugiej strony patrząc np. na Coventry czy Birmingham, to naprawdę rzadko słyszy się na ulicy język angielski i niezbyt mnie dziwi, że Anglicy są podatni na argumenty zwolenników wyjscia z UE.

Niezależnie od tego, jaki będzie wynik referendum (mówi się, że rząd nie pozwoli na zwycięstwo opcji przeciwnej UE, bo kraj tego nie wytrzyma gospodarczo), jest to ciekawy epizod w historii Unii Europejskiej. To, co stanie się, jeśli Wielka Brytania jednak opuści UE spędza sen z powiek sporej grupie Polaków mieszkających tutaj. Jaki będzie los imigrantów? Prawo nie działa wstecz, ale co się stanie, jeśli część z nich będzie musiała wyjechać, bo nie dostanie prawa do pobytu? Nikt tego nie wie. 
Dopiero się przekonamy.

Ciao.



ps. To jest pierwszy tekst, do którego sama zrobiłam zdjęcia (i to na dodatek ipadem, ale kaszana...), dlatego są takie słabe. Biję się w pierś, ale nie obiecuję poprawy.

You Might Also Like

0 komentarze

Popularne

Instagram